Chodzi o to, że mam raczej dobrą cerę. Niedoskonałości pojawiają się jedynie raz na jakiś czas, zwłaszcza, jeżeli nie dotykam buzi paluchami. No, ale przejdźmy do tematu ... Czasami zdarza się, że na środku czoła albo nosa, albo brody ... Albo czego tam innego pojawia się wielki, czerwony pryszcz. Jeden... No i co..? Wycisnąć? Wiem co powiecie - "NIEEEEEE" ... Więc co z nim zrobić? Chciałabym dowiedzieć się, jakie macie sposoby na to, by pozbyć się takich pojedynczych "niespodzianek". To będą jakieś kremy punktowe? Czy może domowe sposoby?
Ja do tej pory używałam różnego rodzaju środków na bazie kwasu salicylowego, ale chętnie pożegnam się z takimi sposobami. Czekam na wasze rady.
Ja do tej pory używałam różnego rodzaju środków na bazie kwasu salicylowego, ale chętnie pożegnam się z takimi sposobami. Czekam na wasze rady.
Comment