mam dwie znajome dziewczyny, które są trochę przy kości... tak to nazwijmy. albo jak kto woli- troche bardziej puszyste. i obie uważają, że fantastycznym sposobem na ukrycie ponad-przeciętnego tyłka będą ogromne, falbaniaste , rozłożyste spódnice do kostek .... może nie są takie typowo babcine, tylko w stylu niby-etno, ale jednak ... uważam to za fatalny pomysł. po pierwsze tuszowanie taką spódnicą niedoskonałosci sylwetki (bo jak dla mnie dodaje objętości), a po drugie... w ogóle takie spódnice. moim zdaniem nikt w czymś takim nie wygląda dobrze.... może wyjątkiem sa długie sukienki plazowe/letnie. ale ten okres mamy już dawno za sobą
co sądzicie na ten temat???
co sądzicie na ten temat???