właśnie... jak wyżej. potraktować to wybielaczem..? torturować mydłem? proszkiem? jakmś waniszem? cos słyszałam, żeby takie plamy zmywać MLEKIEM, ale to brzmi dla mnie bardzo abstrakcyjnie. mam te plame na białej koszuli. to jest taka hmmm rozmazana kropla tuszu (nie wiem, jak to inaczej nazwać, czasem tusz z długopisu robi mini-kleksy). wygląda to kiepsko... macie jakies pomysły??? co będzie najskuteczniejsze?